Przejdź do głównej zawartości

[0] Prolog

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad swoim życiem?

Nad tym, co osiągnąłeś, co straciłeś. Jak wiele poświęciłeś w imię spełnienia swoich marzeń? Czego nie spróbowałeś z góry zakładając, że się nie uda? Jak często po prostu przyglądałeś się z boku zamiast zacząć działać?
A przeszłość. Myślisz o niej czasem?

O tym, co mieliśmy, co nas łączyło. Jak proste kiedyś było rozmawianie i dzielenie się każdym detalem. Jak wspólnie śmialiśmy się i płakaliśmy. Zdradzaliśmy sobie sekrety. Zakopywaliśmy skarby. Każdy dzień był wtedy niekończącą się przygodą. Pamiętasz to jeszcze?
Wierzysz w anioły?

Albo w to, że istnieją ludzie, którzy zastępują nam anioły. Pomagają powstać, latać. Sięgać chmur. Poznałeś kiedyś jakiegoś anioła? A może nikt nigdy dla Ciebie nie upadł? Jak często Ty upadałeś w oczach innych a oni mimo to przy Tobie trwali?

Chciałeś kiedyś sięgnąć chmur?

Miałeś odwagę głośno powiedzieć, czego pragniesz?


Wykrzycz to teraz. Później nie będzie już po co tego robić.

Komentarze

  1. Przede wszystkim... Poprawna polszczyzna, poprawne wyrazy, logiczny kontekst i zachowana ciekawa ciągłość tekstu. Jestem zaintrygowana, ale cóż mogę rzec, skoro to dopiero prolog? Pisz i uzupełnij tę historię o kolejne rozdziały, z chęcią połakomię się, ażeby poczytać. :)

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kolejne części Cię nie rozczarują. Zapraszam w poniedziałek :)

      Usuń
  2. Prolog cudowny. Daje do myślenia.. Przez Ciebie sama zaczęłam zastanawiać się nad swoim życiem i szukać anioła, który dla mnie upadł ;)
    Czekam na następne części, zapraszam do siebie we wtorek i piątek :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie przez takie myślenie zaczęłam tworzyć tę historię. Mam nadzieje, że znajdziesz odpowiedzi lub poszukasz ich razem z Tomem :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[4] Darkside of the sun

Więc robiłem wszystko, co mogłem, by się zmienić. Uciekałem od schematów. Codziennie wstawałem o innej godzinie, jadałem co innego na śniadanie. Oglądałem w różnych godzinach telewizję, poświęcałem czas na grę na gitarze, która przecież tyle czasu stała opuszczona w kącie pokoju. Naprawdę się starałem. Miałem nadzieję, że jeśli przestanę zachowywać się, jak automat to zacznę coś czuć. Minął jeden tydzień, drugi, trzeci i nic się nie zmieniło. Wciąż nie czułem nic. I pierwszy raz od bardzo dawna zacząłem się tego obawiać. Czyżby moja spowiedź nadeszła za późno? Nie było już dla mnie nadziei? Znowu czułem na sobie czujny wzrok Billa. On też czekał na zmianę, która nie chciała nadejść. Chyba nawet dostrzegał moją walkę z samym sobą. Widział zdecydowanie więcej, niż powinien, ale nie potrafiłem być na niego o to zły. Tylko on był w stanie mnie uratować, choć od dawna czułem, że i on zaczyna we mnie wątpić. I tak minął mi miesiąc. W tym czasie bywaliśmy w studio pracując nad naszą pierwszą

[1] Gegen meine willen

 Hej misie! Miałam dodać rozdział dopiero w poniedziałek, ale że ten tydzień był do niczego, to macie go już dzisiaj. Miłego czytania i zapraszam w poniedziałek!! Wiki xx  ***   Czasami jedna krótka chwila może zmienić całe nasze życie. I nikt nie zastanawia się nad tym, jak mogło być. Liczy się tylko teraźniejszość i świat, który trzeba stawiać od podstaw. Mój świat posypał się zanim nauczono mnie, jak stawiać jego fundamenty. Zostałem zupełnie sam wśród sterty gruzów i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Nawet teraz, mając już te naście lat nawiedza mnie ten dzień w koszmarach. Dzień, w którym musiałem dorosnąć, choć przede mną miało malować się cudowne dzieciństwo. Doskonale to pamiętam. Zupełnie, jakby coś w mojej głowie nie pozwalało zapomnieć żadnego detalu. Siedzieliśmy razem z Billem w jego pokoju i nadsłuchiwaliśmy kłótni rodziców, która z każdą chwilą nabierała tempa. I choć mieliśmy tylko sześć lat wiedzieliśmy, że nie będzie szczęśliwego zakończenia. Coś się zmieniało,

[3] Beichte

W życiu każdego człowieka nadchodzi moment, w którym trzeba stanąć twarzą w twarz ze swoimi grzechami i ponieść konsekwencje popełnionych błędów. Nigdy nie sądziłem, że moja spowiedź nadejdzie tak szybko. Mam zaledwie piętnaście lat. Czy zdążyłem mocno nagrzeszyć przez tak krótki czas? Okazuje się, że tak. W moim życiu od pewnego czasu pierwsze skrzypce grają schematy. A do każdego schematu posiadam komplet masek. Czy potrafiłbym być sobą? Czy wiem jeszcze, kim tak naprawdę jestem? Mam wrażenie, że ten pogodny chłopiec odszedł dawno temu, a ja, zbyt zajęty schematami, nawet tego nie zauważyłem. Stoję przed lustrem. Spoglądam sobie prosto w oczy. Kogo widzę? Nie wiem. Osoba, na którą spoglądam nie jest mną. Nie może być. Bo jak mógłbym nie poznawać samego siebie? Czy można czuć się obcym we własnym ciele? Ja chyba tego doświadczyłem. Spuściłem wzrok nie chcąc więcej spoglądać w tą obcą twarz, która nie potrafiła wyrażać żadnych uczuć. Czy od dawna byłem pusty? Nie wiem. Ostatnio te dwa