Przejdź do głównej zawartości

Witam!

Może ktoś z was kojarzy tę historię, jeśli nie to miło mi was powitać.

Minęły lata, gdy zaczynałam ją pisać. Miałam sporo wątpliwości, kryzysów. Wiele się w moim życiu zmieniło i jeszcze więcej chciałabym zmienić, dlatego postanowiłam powrócić do pisania.
Zamiast zaczynać coś nowego chcę najpierw zakończyć to, co zaczęłam kilka lat temu.
Przedstawiam wam " in deinem schatten" czyli w wolnym tłumaczeniu "w twoim cieniu". Kilka rozdziałów zdążyłam napisać zanim pokłóciłam się ze swoją weną, ale wymagają drobnych poprawek, które będę sukcesywnie nanosić. Nie wiem, ile zajmie mi skończenie tej historii, ale tym razem się nie poddam. Mam nadzieję, że będziecie mnie w tym wspierać. Że znajdzie się choć jedna osoba, która uzna, że warto poświęcić chwilę, by przeczytać to, co tworzę.

Z góry dziękuję i zapraszam w każdy PONIEDZIAŁEK

Wasza Wiki xx

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[3] Beichte

W życiu każdego człowieka nadchodzi moment, w którym trzeba stanąć twarzą w twarz ze swoimi grzechami i ponieść konsekwencje popełnionych błędów. Nigdy nie sądziłem, że moja spowiedź nadejdzie tak szybko. Mam zaledwie piętnaście lat. Czy zdążyłem mocno nagrzeszyć przez tak krótki czas? Okazuje się, że tak. W moim życiu od pewnego czasu pierwsze skrzypce grają schematy. A do każdego schematu posiadam komplet masek. Czy potrafiłbym być sobą? Czy wiem jeszcze, kim tak naprawdę jestem? Mam wrażenie, że ten pogodny chłopiec odszedł dawno temu, a ja, zbyt zajęty schematami, nawet tego nie zauważyłem. Stoję przed lustrem. Spoglądam sobie prosto w oczy. Kogo widzę? Nie wiem. Osoba, na którą spoglądam nie jest mną. Nie może być. Bo jak mógłbym nie poznawać samego siebie? Czy można czuć się obcym we własnym ciele? Ja chyba tego doświadczyłem. Spuściłem wzrok nie chcąc więcej spoglądać w tą obcą twarz, która nie potrafiła wyrażać żadnych uczuć. Czy od dawna byłem pusty? Nie wiem. Ostatnio te dwa...

[2] Automatish

Nie wiem kiedy tak naprawdę zagubiłem siebie i to co przez długi czas uważałem za swoją rzeczywistość. Po raz kolejny coś mi umknęło, a ja nie potrafiłem wziąć się w garść i czegoś z tym zrobić. Po prostu pozwalałem temu wszystkiemu się dziać. Niczym marionetka w rękach losu. Większość rzeczy wykonywałem automatycznie, niczym jakiś zaprogramowany robot. Wstawałem rano, szedłem do łazienki, ubierałem się, schodziłem na śniadanie, jadłem je, siadałem przed telewizorem, wracałem do góry i zamykałem się w swoim pokoju. Dzień po dniu przez cały cholerny miesiąc. I nikt nie zauważył tej upiornej systematyczności. Naprawdę byli tacy ślepi, czy tylko dla mnie było to aż tak oczywiste? Czyżbym po raz pierwszy dostrzegał coś, czego oni nie widzieli? Chyba jednak nie. Wciąż czułem na sobie zaniepokojone spojrzenie Billa, przed którym tak uparcie uciekałem. Wiedziałem, że jeśli na niego spojrzę, jeżeli pozwolę sobie choć na chwilę zatopić się w tym cieple, które emanowało z jego p...

[4] Darkside of the sun

Więc robiłem wszystko, co mogłem, by się zmienić. Uciekałem od schematów. Codziennie wstawałem o innej godzinie, jadałem co innego na śniadanie. Oglądałem w różnych godzinach telewizję, poświęcałem czas na grę na gitarze, która przecież tyle czasu stała opuszczona w kącie pokoju. Naprawdę się starałem. Miałem nadzieję, że jeśli przestanę zachowywać się, jak automat to zacznę coś czuć. Minął jeden tydzień, drugi, trzeci i nic się nie zmieniło. Wciąż nie czułem nic. I pierwszy raz od bardzo dawna zacząłem się tego obawiać. Czyżby moja spowiedź nadeszła za późno? Nie było już dla mnie nadziei? Znowu czułem na sobie czujny wzrok Billa. On też czekał na zmianę, która nie chciała nadejść. Chyba nawet dostrzegał moją walkę z samym sobą. Widział zdecydowanie więcej, niż powinien, ale nie potrafiłem być na niego o to zły. Tylko on był w stanie mnie uratować, choć od dawna czułem, że i on zaczyna we mnie wątpić. I tak minął mi miesiąc. W tym czasie bywaliśmy w studio pracując nad naszą pierwszą...